Pelerynka ma chyba właściwości magiczne. Odkąd założyłam ją Mosiowi, kot z niezmordowanym zapałem poskramia piórka, walczy z papierkami i przepędza kulki z alufolii. Wczoraj odważył się nawet przebywać obok stopy Kiciusia. I kiziać ją wąsikami! Kiciuś był oburzony.
Rozpierająca Mosia energia dziwi tym bardziej, że kotuś ma katarek. Tak ciężko wczoraj posapywał, że byliśmy dziś u wetowej. Mosię zostało pokłute i zaproszone na dalsze kłucie w poniedziałek. :(
Czy tak wygląda przeziębiony kot?
Kciuki za zdrówko Mosia .
OdpowiedzUsuńNo jak nie urok ,to ...
Dobrze że chociaż pelerynka mu się podoba :)
I dobrze, że się buba pod pelerynką pięknie (tfu, tfu) goi. Prawie już jej nie widać tak zarosła kłakami. :)
Usuń