Mosia od kilku dni roznosiło. Chciał się bawić, ale złapawszy papierek w łapki nie mógł go nawet uśmiercić. Chciał biegać, ale wdrapawszy się na drapak zawadził kołnierzem o jedną z półek i zachwiał niebezpiecznie. Umyć też się nie mógł, a próbował z uporem maniaka. Nie wytrzymałam i zdjęłam ustrojstwo.
Za namową amyszki przygotowałam sobie ubranko z rękawa i udało mi się nawet Mosia odziać, jednakże zawadzało ono w toalecie. Stwierdziłam, że założę je więc jak kot się umyje i pilnowałam tylko, żeby nie drapał buby. Potem, pobawiliśmy się (w końcu się mogło kocię wyszaleć!) i przez chwilę Moś był chyba najszczęśliwszym kotem na świecie. Niestety, potem do akcji wkroczyły kiciusie...
Koty odpoczywały po szaleństwach z papierkiem: Isia na oknie, Moś obok na krześle, a Kiciuś na podłodze. Nagle, Iśka poderwała się do biegu. W panice, Moś zeskoczył z krzesła, a wtedy rzucił się do niego Kiciuś. Otoż, Kiciuś ubzdurał sobie w tym małym czarnym łepku, że Moś Iśkę krzywdzi i nie powinien się do niej zbliżać. A mała paskuda sama Mosia zaczepia i gryzie go w łapki. Kiedyś, Moś spał przytulony do Kiciusia, a ja niechcący nadepnęłam Iśce na ogon. Mała wrzasnęła, a Moś dostał od Kiciusia po łbie!
W każdym razie, sytuacja wróciła do normy. Znów słychać prychanie i warczenie, a nawet histeryczne wrzaski Mosia... A jeszcze rano, kiciusie tak się kochały...
Moś w kubraczku, który w końcu okazał się niepotrzebny. :)
Moś zezuje na papierek. :)
Czyli co ... kubraczek też już nie potrzebny ? ;)A tak fajnie w nim wyglądał :))
OdpowiedzUsuńKubraczek jednak potrzebny... ech...
UsuńPrzyzwyczai się ;)
UsuńA sam golfik nie da się zrobić ?
No właśnie sam golfik nie zasłoniłby buby. Ale już sobie poradziliśmy i mamy nowe wdzianko. :)
UsuńTak myślałam ... A to się cieszę :)
OdpowiedzUsuń